- W tym miejscu bardzo potrzeba nadziei, że trudny czas się skończy, że będzie można "zacząć od nowa" - mówił w kaplicy Zakładu Karnego w Wołowie bp Jacek Kiciński. Przewodniczył tu uroczystej Mszy św., podczas której 16 osób przyjęło sakrament bierzmowania.
Przypomniał, że Rok Jubileuszowy to czas powrotu "do swojej własności", do tego, do czego każdy z nas jest powołany: do szczęścia, miłości, radości z bycia dzieckiem Bożym. - Jestem dumny z tego, że w Roku Jubileuszowym podjęliście decyzję o przyjęciu sakramentu bierzmowania. Wierzę, że wasze życie może się całkowicie zmienić. Może już się zmieniło, pozostaje jednak odpowiedzialność za popełnione czyny, pozostają ich konsekwencje - mówił.
Zdjęcia:
Wyjaśniał, że kaplica więzienna w Wołowie, decyzją abp. Józefa Kupnego, została ogłoszona kaplicą jubileuszową, Znakiem Nadziei. Można tu uzyskać jubileuszowy odpust; otrzymać przebaczenie, odzyskać wewnętrzną wolność. - Można być poza zakładem karnym i pozostawać zniewolonym, a można być w zakładzie karnym i mieć wewnętrzną wolność - tłumaczył. Podkreślił, że to Jezus przynosi taką wolność, choć czasem trzeba czasu, by przełamać dawne nawyki, stare schematy zachowań. Ważne jest, by umieć "dotknąć Jezusa", a to najpełniej dokonuje się w Komunii św. Ta zmiana jest możliwa. - Kto z was, czekając na wyrok na ławie oskarżonych, przypuszczał, że w zakładzie karnym przyjmie sakrament bierzmowania? A jednak to się stało - powiedział.
Wyjaśniał, że bierzmowanie ma prowadzić też do dzielenia się wiarą z innymi - do tego, by również w zakładzie karnym być świadkami nadziei, "pielgrzymami nadziei". - Bóg was potrzebuje, świat was potrzebuje. Bóg mówi: "Jesteś kimś dla mnie ważnym, kocham cię, potrzebuję. Jestem z ciebie dumny" - zapewnił bp Jacek.
Kapelan ks. Stanisław Małysa dziękował wszystkim zaangażowanym w towarzyszenie osadzonym, a także dyrekcji zakładu i krewnym bierzmowanych, którzy wzięli udział w uroczystości. - Wasza obecność jest bardzo ważna. Kiedy was zabraknie, oni tracą ostatnią nadzieję - zwrócił się do członków rodzin.
Wszyscy uczestnicy Eucharystii byli pod wrażeniem gromkiego śpiewu bierzmowanych i ich kolegów. - To był naprawdę "śpiew serca" - zauważył bp Jacek.
- Dowiedziałem się, że można tu przyjąć sakrament bierzmowania i podjąłem decyzję, że też chcę. Wcześniej, na wolności, zupełnie o tym nie myślałem. W ramach przygotowań słuchaliśmy słowa Bożego, przypominaliśmy sobie teksty najważniejszych modlitw, a także np. Dekalog - opowiada pan Maciej, który do bierzmowania wybrał sobie imię Piotr.
W wołowskiej kaplicy znaleźli się liczni przyjaciele osadzonych, m.in. z Koinonii Jan Chrzciciel oraz ze wspólnoty Hallelu Jah, która organizuje w ZK w Wołowie kursy Alpha, wprowadzające uczestników w świat wiary, ku osobistemu spotkaniu z Jezusem Chrystusem. - W zeszłym roku mieliśmy dwa kursy - jeden w sesji jesiennej, jeden - w wiosennej. W drugiej sesji brali udział także ci, którzy ukończyli wiosenną. Byli naszymi pomocnikami. Zamierzamy to kontynuować. W ciągu roku bywamy też tutaj np. na rekolekcjach wielkopostnych. Program kursu Alpha jest tu taki sam, jak gdzie indziej, ale są specjalne podręczniki dla prowadzących kurs w zakładzie karnym - opowiadają Agata i Mariusz z Hallelu Jah.
- Alpha to wspaniałe narzędzie do budowania relacji w takim miejscu. Wbrew pozorom, w więzieniu ludzie chętnie się otwierają, choć na pewno podczas pierwszych spotkań uważnie się wszystkiemu przyglądają, obserwują. Wydaje się, że naszą postawą zyskaliśmy zaufanie - mówią. - Czasem zapraszamy do ZK osoby, które miały kontakt ze światem przestępczym, z podobnymi problemami, co "nasi" osadzeni, a spotkały w życiu Chrystusa, dają świadectwo nawrócenia - dodają.
W wołowskim ZK często bywają również członkowie wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel. - Przychodzimy tu już od 25 lat! Bywamy w niedzielę, co dwa tygodnie. Spotykamy się wtedy na tzw. Domu Modlitwy - opowiada Andrzej. - Dwóch mężczyzn tu osadzonych - Janusz i Cezary - jest członkami naszej wspólnoty - dodaje Krystyna.
Modlitwy, spotkania odbywają się w kaplicy, która jest ozdobiona dziełami mieszkańców tego miejsca. Główny akcent w jej wystroju to wielki wizerunek św. Maksymiliana M. Kolbego - świętego, który doświadczył uwięzienia.