Przy pomniku Ofiar Terroru Komunistycznego i kwaterach z mogiłami żołnierzy niezłomnych na cmentarzu Osobowickim zebrali się 1 marca wrocławianie, przedstawiciele władz oraz żołnierze i oficerowie Wojska Polskiego. To obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Wrocławskie obchody 1 marca jak co roku rozpoczęły się na wyjątkowych kwaterach cmentarnych ofiar trerroru komunistycznego - jedynych takich w Polsce, bo zachowanych w całości. Trwa ich generalny remont i nadanie im oczekiwanego przez mieszkańców od lat godnego charakteru. Więcej o tym pisaliśmy tutaj:
Podczas uroczystości został odczytany apel pamięci, a kompania honorowa oddała salwę honorową. Zebrani przedstawiciele władz, służb mundurowych i organizacji kultywujących pamięć złożyli kwiaty i znicze pod pomnikiem.
- Wiele ich dzieliło, reprezentowali różne środowiska, nierzadko ze sobą sprzeczne. Połączyło ich to, że w najmroczniejszych czasach Rzeczpospolitej zostali nie tylko pozbawieni życia, ale próbowano pozbawić ich honoru i pamięci. Próbowano ich wymazać z kart polskiej historii. Nie możemy o nich zapomnieć - mówił dr Piotr Sebastian Kozdrowicki, wicewojewoda dolnośląski.
Zobacz zdjęcia:
Dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej nakreślił szerszy kontekst powojennych czasów w Polsce. Przypomniał, że w maju 1945 roku niemal cały świat cieszył się z pokonania III Rzeszy. W Paryżu czy Londynie strzelały korki od szampana.
- A w Polsce władza komunistyczna zabijała tych, którzy w normalnych okolicznościach powinni być wyniesieni na piedestał i otrzymywać Virtuti Militari - oświadczył dr. hab. Kamil Dworaczek.
Nawiązał do remontu kwatery żołnierzy wyklętych na cmentarzu Osobowickim, który realizuje IPN.
- Te pola do tej pory urągały pamięci naszych bohaterów - żołnierzy niezłomnych. To powinno być upamiętnienie, którego pierwowzorem jest Cmentarz Orląt Lwowskich, o podobnej sile wyrazu i ładunku symbolicznego. I my od dwóch lat do tego zmierzamy. To była mozolna praca, której celem było wskazanie tych, którzy faktycznie oddali życie za Polskę. Nie chcemy, aby ludzie w sposób nieświadomy honorowali ubeków, morderców lub osoby, które na to nie zasługują - mówił dyr. Dworaczek.
Nawiązał do dotychczasowego stanu kwatery, na której obok bohaterów leżeli także pospolici przestępcy, a nawet funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa.
- Nie wszyscy są zadowoleni z tego, że rozpoczęły się tutaj prace porządkujące. W przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, że "lustrujemy zmarłych". Tego typu określenie ma wywołać jak najgorsze skojarzenia. Ale tak, sprawdzamy wszystko bardzo skrupulatnie, bo podchodzimy do naszej pracy poważnie. Chcemy opowiadać prawdę, nawet wówczas, kiedy jest bolesna. Chcemy honorować i upamiętniać prawdziwych bohaterów - ogłosił dyrektor wrocławskiego oddziału IPN.
Poinformował, że szczątki pozostałych osób, pochowanych na kwaterach honorowych, spoczną w osobnej mogile na cmentarzu, jednak poza miejscem upamiętnienia.
- Dalecy jesteśmy od roszczenia sobie prawa do wystawiania świadectw moralności, ale jesteśmy punktem odniesienia. Najważniejszą instytucją państwową, zajmującą się historią najnowszą. Nasza opinia coś waży. To wielka odpowiedzialność, ale i wielka duma. Dlatego jesteśmy jedyną instytucją, która może doprowadzić do tego, że bohaterowie będą godnie upamiętnieni - uważa K. Dworaczek.
Dolnośląska Kurator Oświaty w swoim przemówieniu zwróciła uwagę, że niezłomność to upór, walka i trwanie w swoich wartościach. Dolny Śląsk stał się schronieniem AK-owców przed prześladowaniami Służby Bezpieczeństwa.
- Bardzo ważna jest edukacja historyczna, dlatego bardzo dziękuję szkołom, uczniom i nauczycielom, którzy są z nami tutaj. Ta kwatera jest miejscem codziennej edukacji patriotycznej. Wielu nauczycieli przeprowadza swoje lekcje tutaj, na miejscu spoczynku żołnierzy niezłomnych. Uczenie dzisiaj polega też na tym, że pokazujemy młodzieży ich rówieśników. Mam nadzieję, że nigdy nasze dzieci nie będą musiały walczyć o Polskę - mówiła Ewa Skrzywanek.
W imieniu obecnych rodzin żołnierzy wyklętych głos zabrał Przemysław Lazarowicz, wnuk mjr. Adama Lazarowicza ps. "Klamra", rozstrzelanego 1 marca 1951 r.
- Mamy we Wrocławiu miejsca, w których pogłębiamy wiedzę o żołnierzach niezłomnych i naszą postawę patriotyczną. Wielu z nich ginęło ze słowami: "Niech żyje Polska". W naszych wyborach życiowych nie wolno nam o tym zapomnieć - podkreślił P. Lazarowicz.