Dorota Boczulak po raz pierwszy szła pieszo na Jasną Górę, gdy miała 18 lat. Potem przyszły życiowe zakręty. Po 37 latach koleżanka namówiła ją, by znowu wzięła udział w pieszej pielgrzymce. Idzie i nie kryje wzruszenia.
Pani Dorota nie ma standardowej historii. Choć zaczęło się obiecująco. Miała 18 lat i wyruszyła w 1988 r. z Pieszą Pielgrzymką Wrocławską na Jasną Górę. - Wtedy byłam blisko Maryi. Szłam z radością z Wrocławia do Częstochowy. A potem pojechałam na Zachód dorabiać się i znalazłam się daleko od Boga. Cieszę się, że wróciłam. Cieszę się, że mam cel - mówi.
Pątniczka bardzo dobrze wspomina swoją pierwszą pieszą pielgrzymkę. W tym roku namówiła ją koleżanka. W ogóle nie miała w planach wędrówki na Jasną Górę. - Teraz idzie mi się i bardzo dobrze, i ciężko. I nie chodzi mi tylko o fizyczną stronę. Cały ciężar życia niosę, dlatego mi ciężko. A dobrze, bo jest jakiś cel, jasny cel - mówi z nieukrywanym wzruszeniem.
Jak przyznaje, właściwie nie wie do końca jeszcze, dlaczego wędruje. Nie ma jasno określonej jednej intencji. - Myślę, że jeszcze moje serce jej nie rozczytało. Na razie tu jestem, modlę się i robię kroki naprzód. Wiem, że Bóg doskonale zdaje sobie sprawę, w jakiej intencji tu jestem. Ja jej nie ukonkretyzowałam. Niosę swój bagaż całego życia, a co wybierze Bóg, to zobaczymy - zaznacza wrocławianka.
Z uśmiechem dodaje: - Koleżanka na pewno ma u Boga zasługę, że mnie namówiła. Ona mnie też motywuje. Choć ja mam bardzo dobre doświadczenia po swojej pierwszej pielgrzymce. Młoda byłam i zdrowa. Pamiętam, że szło bardzo wielu ludzi. Mijaliśmy się z innymi pielgrzymkami. I szła z nami Violetta Villas, ta znana piosenkarka, dla młodych już postać historyczna. Była piękna pogoda, ciepło. I spaliśmy po stodołach. A teraz śpię w namiocie. Fajnie było... inaczej... - opowiada pani Dorota.
- W pamięci została mi też para młoda, która brała ślub na tej pielgrzymce w 1988 roku. W ostatni dzień, już bezpośrednio na Jasną Górę, szli w strojach ślubnych. Niesamowita sprawa - mówi pątniczka.
Na 45. Pieszej Pielgrzymce Wrocławskiej reporter "Gościa" spotkał parę młodą z 1988 roku. O nich przeczytasz tutaj: