Policja: Seniorzy wciąż dają się oszukać

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 08.03.2019 11:10

Straty związane z kradzieżami metodą "na wnuczka" i wszelkimi jej modyfikacjami tylko w roku 2019 idą w setki tysięcy złotych. Wraz z dolnośląskimi Policjantami przestrzegamy i zachęcamy do czujności.

Policja: Seniorzy wciąż dają się oszukać Należy pamiętać, że przestępcy nie są osobami przypadkowymi. Potrafią manipulować, grać na emocjach i specjalnie prowadzą rozmowy w taki sposób, by nie dać rozmówcy czasu do namysłu. Roman Koszowski /Foto Gość

Od lat przestępcy wykorzystują łatwowierność seniorów, by w stosunkowo łatwy sposób ukraść im dorobek czasem całego życia. Komisarz Beata Borowicz, ekspert wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu podkreśla, że mimo wielu akcji prewencyjnych do policyjnego biuletynu zdarzeń nie ma dnia bez wpisu, który nie zawierałby opisu takiej próby. - Niestety część kończy się dramatem starszej osoby - podkreśla.

Zauważa, że wynika to często z łatwowierności osób starszych, która znów ma swoje źródło w samotności i potrzebie kontaktu z drugim człowiekiem. - Ludzie starsi są bardzo pozytywnie nastawieni do świata i bardzo otwarci, czasem uśpiona jest w nich czujność

Tylko od początku stycznia do połowy lutego 2019 r. na Dolnym Śląsku seniorzy "przekazali" przestępcom ponad 200 tys. zł w gotówce.

– Oczywiście większość takich zdarzeń kończy się na usiłowaniu wyłudzeń (ok. 60) i to jest nasz wspólny sukces, ale skutecznych przestępstw dokonano w tym czasie ok. 20 - wylicza pani komisarz. Jest też pozytywna informacja. Dzięki seniorom, którzy przeszli odpowiednie szkolenia, udaje się co jakiś czas zatrzymać kolejnych przestępców.

Policja daje też wskazówki z informacjami jak działają przestępcy. Mamy nadzieję, że to pomoże zmniejszyć liczbę skutecznych przestępstw do minimum. Zachęcamy, by przekazać je seniorom nie tylko w rodzinie, ale również na przykład sąsiadom. Na kolejnych stronach - ku przestrodze - kilka autentycznych historii z policyjnego biuletynu zdarzeń wpisanych tam w ostatnich tygodniach (opis przestępstwa nr 1, opis przestępstwa nr 2, opis przestępstwa nr 3, opis przestępstwa nr 4).

Jak działają przestępcy?

  1. Zadzwoni telefon. Osoba w słuchawce będzie Cię przekonywać, że jest Twoim wnuczkiem, krewnym, znajomym, lub bliską osobą. Poinformuje, że pilnie potrzebuje pieniędzy, po czym się rozłączy.

  2. Tę metodę możesz już znasz, dlatego telefon zadzwoni ponownie.

  3. Będzie to już zupełnie inny głos w słuchawce. Tym razem osoba poinformuje, że jest policjantem i będzie przekonywać, że przed chwilą dzwonił oszust, a on słyszał całą rozmowę. Będzie namawiał Cię byś pomógł Policji go zatrzymać.

  4. Zostajesz poinformowany, że do tego potrzebne są pieniądze, które masz przekazać nieznanej osobie. Rozmówca zaproponuje Ci, byś potwierdził jego autentyczność, jako policjanta dzwoniąc na powszechnie znany numer 112.
    Rozłącz się, bowiem właśnie w ten sposób bardzo łatwo zostaniesz oszukany! TO BARDZO WAŻNE!

  5. Pamiętaj! Policja, ZUS oraz inne urzędy nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy i nigdy nie dzwonią z takim żądaniem.

  6. Po takiej rozmowie natychmiast zadzwoń do kogoś bliskiego na znany Ci numer telefonu i opowiedz o tym zdarzeniu.

  7. Nigdy w takich lub w podobnych sytuacjach nie wręczaj nikomu pieniędzy, nie podpisuj dokumentów.

Wybrane autentyczne opisy przestępstw czytaj na kolejnych stronach (opis przestępstwa nr 1, opis przestępstwa nr 2, opis przestępstwa nr 3, opis przestępstwa nr 4)

Opis przestępstwa: Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu zostało powiadomione telefonicznie przez pracownika Banku Santander, że starsza kobieta chce wypłacić dużą kwotę pieniędzy i podejrzewa, że może być ona ofiarą oszustwa. Na miejsce skierowano funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego Komendy Policji Wrocław-Fabryczna, którzy ustalili, że Barbara J.-Si. w dniu wczorajszym odebrała telefon mężczyzny podającego się za oficera Centralnego Biura Śledczego, który stwierdził, że jej pieniądze mogą być zagrożone.

Kobieta udała się do Banku PKO, gdzie wypłaciła kwotę 30 tys. zł. i zgodnie z poleceniami rozmówcy zapakowane banknoty w dwie koperty wrzuciła do wskazanego śmietnika. Pieniądze odebrał nieznanego mężczyzny, a ona sama telefonicznie została utwierdzona, że to człowiek z CBŚ.

Dzisiaj ponownie zadzwonił ten sam mężczyzna za namową, którego ponownie wypłaciła 30 tys. zł., w Banku PKO, a następnie, będąc cały czas w kontakcie telefonicznym z mężczyzną udała się do Banku Santander celem wypłaty 40 tys. zł. Z uwagi na postawę pracowników banku jak również podjęte czynności przez policjantów WK KP Wrocław Fabryczna dokonano anulowania dyspozycji wypłaty 40 tys. zł.

Opis przestępstwa:: Nieznany sprawca, podając się za szwagra, powiadomił Danutę W. lat 67 o spowodowaniu wypadku i potrzebie pieniędzy w kwocie 33 tys. zł celem załatwienia sprawy. Następnie z kobietą rozmawiał inny nieznany mężczyzna, podający się za policjanta, który potwierdził rzekome zdarzenie.

Pokrzywdzona na klatce schodowej w miejscu zamieszkania przekazała nieznanej kobiecie kopertę z pieniędzmi w kwocie 33 tys. zł, 10 dolarów i 30 euro. Łączne straty 33208,70 zł na jej szkodę.

Opis przestępstwa: Monika Ć., lat 77, powiadomiła, iż na jej telefon stacjonarny zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako policjantka z Centralnego Biura Śledczego i poinformowała, iż rozpracowuje grupę pracowników banku, którzy oszukują swoich klientów. Kobieta poleciła wypłacić z banku pieniądze w kwocie 30 tys. zł oraz poprosiła o numer komórkowy zgłaszającej.

Zawiadomiona udała się do banku, gdzie wypłaciła pieniądze w kwocie 25 tys. zł. Po wypłacie pieniędzy kobieta kazała wpłacić pieniądze na poczcie. W tym momencie zgłaszająca zorientowała się, iż rozmawia z oszustką i rozłączyła się a następnie powiadomiła policję, nie poniosła żadnych strat.

Ponadto kobieta wykorzystując ten sam modus operandi zadzwoniła jeszcze trzykrotnie do starszych osób tj. Longiny F., lat 87, Mieczysławy K., lat 81, oraz trzeciej osoby (która nie podała danych personalnych, gdyż nie chce nic zgłaszać) i usiłowała dokonać oszustwa. Zamierzonego celu nie osiągnęła ponieważ osoby zorientowały się, iż rozmawiają z oszustką i rozłączały się nie przekazały żadnych pieniędzy.

Opis przestępstwa: Tadeusz W. powiadomił, że dwa dni temu na jego telefon stacjonarny zadzwonił nieznajomy mężczyzna podając się za kuriera i powiedział, że ma dla niego przesyłkę, ale adres jest nieprawidłowy i potrzebuje go zweryfikować. Po ustaleniu adresu poinformował zgłaszającego, że w dniu następnym przesyłka zostanie dostarczona.

Nazajutrz, na ten sam numer stacjonarny, z numeru zastrzeżonego zadzwoniła nieznana kobieta, która podała się za Krystynę Nowicką policjantkę CBŚ nr legitymacji 1625/7. Poprosiła o nie rozłączanie się i potwierdzenie jej danych pod numerem 997, co zgłaszający uczynił. Następnie kobieta poinformowała, że zgłaszający jest namierzany przez oszustów którzy chcą wyczyścić jego konto.

Wyżej wymieniony udał się do placówki PKO w CH "Astra", gdzie wypłacił 30 tys. zł z konta a następnie w urzędzie pocztowym dokonał dwukrotnie przelewu na nazwisko Adrian Krzeszewski i Paweł Miechowski w kwocie po 14,5 tys. zł.

Kolejnego dnia zadzwoniła ta sama kobieta i zgłaszający ponownie wypłacił z konta 30 tys. i dokonał dwóch przelewów błyskawicznych na kwotę po 14 500 zł. Łączna wartość strat 60 000 zł na szkodę zgłaszającego.

Opis przestępstwa: Zdzisława B., lat 70, powiadomiła, że na jej telefon stacjonarny zadzwonił nieznany mężczyzna podający się za pracownika ZUS i oświadczył, że przyjedzie do niej kurier z przesyłką. Po chwili zadzwonił inny mężczyzna podający się za policjanta i oświadczył, że mężczyzna podający się za pracownika ZUS jest oszustem i chce ją okraść.

Następnie wypytał się pokrzywdzonej o posiadane oszczędności, na co Zdzisława B. oświadczyła, że w domu posiada 16 tys. EURO i 50 tys. zł. Mężczyzna podający się za policjanta kazał spakować pieniądze do torby i wyrzucić przez okno, gdzie będzie czekał Policjant „po cywilu”, który je zabezpieczy w banku. Zdzisława B. spakowała pieniądze i rzuciła do mężczyzny stojącego pod oknem.

Po około godzinie od przekazania pieniędzy Zdzisława B. zorientowała się, że prawdopodobnie została oszukana i zadzwoniła na Policję. Łączna suma strat: 115 tys. zł na szkodę zgłaszającej.