Nowy numer 13/2024 Archiwum

Miał być rozwód, była randka

Na zaplanowanej wcześniej rozprawie rozwodowej zjawiła się tylko żona, tłumacząc, że... sprawa jest nieaktualna. 10 dni później razem z mężem przeżywali uroczyste odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. To owoc cyklu spotkań w parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Oławie.

– Dialog małżeński – tutaj się tego nauczyliśmy – podkreśla Kamila. – Po wykładzie podczas „Randek małżeńskich” zawsze był czas na rozmowę w parach. Bardzo dużo nam to dało. Potem jeszcze często też w samochodzie, podczas godzinnej podróży, kontynuowaliśmy tę rozmowę. Dawniej nie umieliśmy nazwać swoich potrzeb, oczekiwań wobec drugiej osoby. Dowiedzieliśmy się, że jest coś takiego, jak język miłości. Na wykładzie dotyczącym życia seksualnego usłyszeliśmy na przykład o tym, że dobre przeżycie tych chwil zależy od bardzo wielu rzeczy. Przygotowanie do wieczornych chwil bliskości zaczyna się już od poranka, choćby od wyniesienia śmieci – od tego, że jest się dobrym, uczynnym dla kogoś przez cały dzień. Teraz mówimy do siebie w naszych językach miłości.

– Dawniej nie wnikaliśmy w to, dlaczego druga osoba tak czy inaczej się zachowuje – tłumaczy Damian. – Ja interpretowałem inaczej niż żona mnóstwo rzeczy. Myślałem, że jak gdzieś wychodzi wieczorem, to jest to „fajne”, to znaczy, że daje mi „wolną rękę”. A potem się okazało, że ona wychodziła, bo już nie chciała ze mną spędzać czasu, uciekała. Usłyszeliśmy tu o wielu takich prawidłowościach. Jeśli facet chce iść z kolegami na piłkę, ona powie: „Dobra, to idź” – on pójdzie, zrozumie, że ona to akceptuje. Nie będzie wnikał w to, czy ton jej głosu nie oznaczał czegoś przeciwnego. Tymczasem jeśli ona chce, żeby został w domu, z nią, powinna to jasno powiedzieć.

– Mówimy o randkach innym małżeństwom, „zarażamy” ich nimi. Wielu ludzi wie, w jakiej byliśmy sytuacji. Jesteśmy dowodem na to, że nawet z poważnego kryzysu można wyjść – mówi Kamila. – Myślę, że był taki moment, iż nasze małżeństwo osiągnęło „dno” – po to, żebyśmy się od niego odbili.

Nie chcą wracać do przeszłości, do tego, co było. To rozdział zamknięty. Mieszkają razem. – Te 8 miesięcy separacji to tak, jakbym na chwilę gdzieś wyjechała – mówi Kamila. Wiedzą, że pewnie przez całe życie będą się „docierać”, że prawdopodobnie nie raz zdarzy się jakaś sprzeczka. – Prowadzący randki też mówią, że cały czas się uczą, że mają jakieś problemy. Ale – dysponując określoną wiedzą – potrafią z tego wyjść obronną ręką. Da się – podkreśla mąż.

I jego 8-miesięczna determinacja i jej „randkowe” odkrycie przyniosły owoce. Damian tydzień przed odnowieniem małżeńskich przyrzeczeń powiększył sobie obrączkę (po urazie palca nie mieściła się na nim). Teraz znów obrączki – od dawna już nienoszone – lśnią na ich dłoniach.

O „Randkach małżeńskich” w Oławie zobacz też TUTAJ oraz na stronie Fundacji dla Rodziny (dlarodziny.eu). Zobacz także propozycję wspólnoty "Zacheusz".

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy