Dominika Zamara - uznawana za jedną z najwybitniejszych współczesnych śpiewaczek operowych - promuje polską kulturę daleko poza granicami kraju. W tym roku nagrała płytę z pieśniami Fryderyka Chopina. Wkrótce wystąpi z koncertami także na Dolnym Śląsku.
Płyta pt. „Chopin LIEDER OP. 74” zawiera pieśni głównie tego polskiego kompozytora w wykonaniu Dominiki Zamary (sopran), której akompaniuje pianista z Padwy Franco Moro.
- Nagraliśmy wszystkie możliwe pieśni Chopina - wyjaśnia artystka. - Są wśród nich prawdziwe perełki: „Jakież kwiaty, jakie wianki” - pieśń, która nigdzie do tej pory nie została wykonana, czy utwór „Narzeczony”, który śpiewam w tonacjach oryginalnych. Niektóre z tych pieśni, jak na przykład „Czary”, są napisane w bardzo niskich tonacjach, wręcz na mezzosopran. Nie są łatwe, uważam jednak, że należy respektować zamysł kompozytora. Oprócz Chopina nagraliśmy także pieśni Moniuszki - „Sen” i „Prząśniczkę” - oraz Paderewskiego „Gdy ostatnia róża zwiędła”.
Śpiewaczka przyznaje, że zależy jej na promowaniu polskiej muzyki, kultury we Włoszech i nie tylko.
- Chopin jest znany z dzieł fortepianowych, ale mało kto na świecie zna jego pieśni. Płyta umożliwia spotkanie z językiem polskim, z utworami polskich poetów romantycznych. Wykonywałam cykl tych pieśni na przykład w Meksyku. Słuchaczom bardzo się podobało, ale pytali: „o czym są te teksty?” Elegia Classics z Turynu, wydawca płyty, zadbał o dołączenie do niej tłumaczeń tekstów: są dostępne po polsku, angielsku i włosku. To bardzo cenne - dodaje śpiewaczka.
- Urodziłam się we Wrocławiu i to miasto zawsze mnie inspirowało. Mój ś.p. ukochany dziadek Stanisław był organistą. Mieszkaliśmy razem. Grał na organach, a ja śpiewałam - muzyka towarzyszyła mi więc od samego początku. Należałam do scholi, która prawie każdej niedzieli śpiewała na Mszy św. o 11.00 w kościele św. Krzyża. Scholę prowadziła s. Samuela i to ona wybrała mnie jako solistkę tego zespołu. Wiele jej zawdzięczam - mówi D. Zamara.
W szkole muzycznej we Wrocławiu uczyła się gry na fortepianie, a także śpiewu. Ukończyła Akademię Muzyczną im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu na wydziale wokalnym w klasie prof. Barbary Ewy Werner. Przełomowe w życiu sopranistki było stypendium na studia we Włoszech.
- Nauka w konwersatorium w Weronie to było spełnienie moich marzeń, bo przecież opera narodziła się we Włoszech. Mogłam się tu kształcić u wybitnych mistrzów włoskiego bel canto [rodzaj techniki wokalnej]. Ukończyłam także Uniwersytet Mozarteum w Salzburgu - opowiada.