Oborniki Śląskie, archidiecezja wrocławska, rodzina salwatoriańska i ludzie z różnych zakątków Polski oraz świata pożegnali śp. ks. Jacka Wawrzyniaka SDS. Niecodziennym znakiem uroczystości pogrzebowych był otwarty konfesjonał z różami w środku.
Mszy Świętej pogrzebowej w kościele pw. św. Judy Tadeusza i św. Antoniego Padewskiego w Obornikach Śląskich przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF, biskup pomocniczy wrocławski. Eucharystię koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów: członkowie Towarzystwa Boskiego Zbawiciela, księża diecezjalni, a także z Ordynariatu Polowego. Wielu wiernych modliło się przed obornickim sanktuarium, na zewnątrz.
Dla tych, którzy z różnych przyczyn nie mogli przybyć, Msza Święta była również transmitowana na żywo na kanale YouTube redakcji "Gościa Wrocławskiego". Jest zarchiwizowana i możną ją odtworzyć.
- Panie Boże, jaka jest Twoja logika, dlaczego zabierasz tych, którzy są jeszcze młodzi? - pytał w homilii ks. Józef Figiel SDS, prowincjał Polskiej Prowincji Salwatorianów.
Podkreślił, że niespodziewana śmierć w młodym wieku wydaje się niezrozumiała, bo przecież ks. Jacek mógł jeszcze wiele dokonać dla chwały Bożej. Miał wiele planów, tyle razy o nich mówił i cieszył się nimi.
- Jak bardzo się cieszył, że udało mu się odrestaurować obraz św. Antoniego Padewskiego Husiatyńskiego, że ten kult zaczynał być żywy, że zmienia ludzi i w ich sercach zapisuje inną kartę. Cieszył się po prostu parafianami, którzy się modlili - stwierdził kaznodzieja. Przywołał fragment z Księgi Mądrości:
A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek.
- Te słowa są dla nas pociechą. Bo któż nas może pocieszyć, jeżeli nie sam Pan Bóg. W pamięci współbraci i ludzi, którzy spotkali ks. Jacka na swej drodze, pozostanie przykładem pogodnego, energicznego, otwartego na wszystkich człowieka. Był kapłanem, który starał się, by wielu ludzi mogło powrócić do Chrystusa. Cieszył się sławą dobrego rekolekcjonisty - opowiada ks. Józef Figiel.
Określił zmarłego proboszcza "bardzo salwatoriańskim", ponieważ zależało mu na dobru zakonnym.
- Chcę ci podziękować, księże Jacku, w imieniu salwatorianów za to, co robiłeś, a było tego wiele. Bóg na pewno potrafi to docenić i On na pewno docenił ciebie. Chciałoby się powiedzieć, że czekały na ciebie różne prace, chociażby w komisji przygotowującej program do beatyfikacji o. Franciszka Marii od Krzyża Jordana. Odszedłeś jednak, bo Bóg uznał, że jesteś gotowy do spotkania z Nim - oświadczył prowincjał.
Wymownym znakiem był otwarty na oścież konfesjonał zmarłego proboszcza i kustosza, w którym parafianie umieścili bukiet róż, stułę, biret i różaniec. - Ten bukiet wyraża naszą wdzięczność za twoją posługę w sakramencie pokuty - wyjaśnił ks. Figiel.
- Ojciec Święty Franciszek mówi o świętych z sąsiedztwa. To ludzie, którzy są bardzo blisko nas, a ich świętość polega na uśmiechu, życzliwości i dobroci. I takiego zapamiętaliśmy śp. ks. Jacka. Kiedy żegnamy kapłana w takim wieku, zawsze mówimy: "za wcześnie". Ale Pan Bóg uznał, że przyszła pora, że był przygotowany. Całe jego życie było jednym wielkim przygotowaniem do tego spotkania, które nastąpiło - mówił bp Jacek Kiciński CMF, który znał osobiście zmarłego kapłana.
Pożegnał śp. ks. Wawrzyniaka w imieniu całego Kościoła wrocławskiego. Podkreślił, że dzisiaj bardzo często mówi się, że ktoś nie żyje. A on zmarł, jednak żyje życiem wiecznym. Jego pielgrzymka wiary dobiegła końca. Zaś wierni gromadzą się jako ludzie nadziei, których łączy miłość.
- Śp. ks. Jacek ukochał Kościół, dlatego był wspaniałym pasterzem, który szedł z przodu owczarni. Choć niewielkiego wzrostu, to był widoczny. Wskazywał drogę do Boga. Potrafił słuchać. Dlatego nieprzypadkowo te kwiaty znalazły się w konfesjonale, bo ks. Jacek miał czas dla drugiego człowieka, by zatrzymać się, by wysłuchać, a czasem też pomilczeć. Nie na wszystkie problemy znajdujemy rozwiązanie. Ale on był ich bardzo blisko. Pachniał owczarnią - opowiadał bp J. Kiciński.
Przypomniał starania śp. ks. Jacka o sanktuarium św. Antoniego i o całodzienną adorację Najświętszego Sakramentu.
Po Mszy Świętej ciało zmarłego kapłana zostało pochowane na miejscowym cmentarzu w Obornikach Śląskich.
CZYTAJ TAKŻE: