Na pieszej pielgrzymce z kościoła pw. NMP Różańcowej w Kruszynie do sanktuarium św. Jakuba w Małujowicach spotkali się doświadczeni jakubowi wędrowcy i ci, którzy po raz pierwszy mieli okazję zasmakować klimatu dróg pod znakiem muszli. Razem wzięli udział w odpustowych uroczystościach.
Na szlak wyruszyło ok. 50 uczestników - niektórzy z samej Kruszyny, inni z Łosiowa (gdzie dojechali pociągiem z Wrocławia), kolejni z Brzegu. Nie brakło osób związanych ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Dróg św. Jakuba. Do grupy dołączyli m.in. rowerowi pątnicy z Popielowa - Mirek i Piotrek z grupy rowerowej Wandrusie.
- Idziemy ok. 16-kilometrowym odcinkiem Via Regia, która w granicach Polski prowadzi od Medyki, przez Przemyśl, południową częścią Polski, aż do Zgorzelca. Dalej można wędrować przez Niemcy w stronę Hiszpanii - tłumaczył na początku pielgrzymki ks. Tomasz Gospodaryk, kapelan Dróg św. Jakuba w archidiecezji wrocławskiej, obecny duszpasterz parafii w Kruszynie. - Dlaczego tylu ludzi, zamiast siedzieć w kapciach, zdziera buty na Drogach św. Jakuba? To pewnie tajemnica każdego z pielgrzymów. Mamy okazję, by podzielić się swoimi doświadczeniami.
Zobacz zdjęcia:
- Uczestniczyłyśmy niedawno w gwiaździstej pielgrzymce Drogami św. Jakuba, zorganizowanej na zasadzie sztafety, podczas której odbywa się przekazywanie insygniów - księgi i kija pielgrzymiego - mówi pani Leokadia. - Szłam z Oławy do Wrocławia i potem przez Wrocław, od kościoła pw. św. Maurycego, do Leśnicy. Od 16 do 24 sierpnia będziemy uczestniczyć w archidiecezjalnej pielgrzymce do Santiago de Compostela z pielgrzymami z diecezji wrocławskiej i opolskiej, pokonując ostatnie
- W ramach jakubowej sztafety przejęłam pałeczkę w Legnicy od koleżanki Joli - tłumaczy Teresa. - W trzyosobowej grupie przeszliśmy potem do Złotoryi, dalej razem z kolegą powędrowałam do Lubania. Kolejne osoby z Lubania szły do Görlitz, gdzie w niedzielę odbywają się uroczystości odpustowe ku czci św. Jakuba. Dziś nie mogło nas braknąć na pielgrzymce do Małujowic. Mam zamiar dojechać również na obchody do Görlitz.
- Czując zapach tych pól, klimat drogi, cieszę się bardzo, że tu jestem. Na Camino człowiek czuje się wolny - mówi Janina, doświadczona pątniczka. - Swego czasu wędrowałam z Pawłem Peterem do Rzymu na piechotę z Wrocławia, potem jeszcze szliśmy z Lourdes przez Santiago do Fatimy (wędrówka trwała 2 miesiące). Potem miałam trochę przerwy. Teraz znów wracam na szlak.
Pani Małgosia z Lilianną na swojej pierwszej pielgrzymce. Agata Combik /Foto GośćWśród pielgrzymów z Kruszyny był między innymi 13-letni Olgierd, który wędrował wraz z mamą (tato był zajęty pracą przy rzepaku), a także pani Małgorzata z małą Lilianną. - Idziemy na naszą pierwszą w życiu pielgrzymkę - mówi pani Małgosia. - Mąż został w domu z dziećmi, ma więc chyba trudniejsze od nas zadanie! Lilianka (która pięknie gra na skrzypcach) niedawno przyjęła szkaplerz w uroczystość NMP z Góry Karmel, teraz pielgrzymuje do św. Jakuba. To dla niej szczególne doświadczenie.
Czytaj na kolejnych stronach