Parafia pw. św. Michała Archanioła w Długołęce ma naprawdę ciekawą historię. Uroczystościom jubileuszowym i odpustowym przewodniczyć będzie abp Józef Kupny.
Jak podają źródła parafialne, w Długołęce 28 marca 1453 r. przekupny rolnik wykradł z miejscowego kościoła konsekrowaną Hostię, by sprzedać ją żydom. Doszło do profanacji. Najświętszy Sakrament chłop zakopał w ziemi w okolicy, jednak w sposób cudowny Hostia została odnaleziona i z wielką pobożnością zwrócona do świątyni.
Więcej o tej historii pisaliśmy tutaj:
Najstarszy dowód tej historii to pomnik-epitafium z 1725 r., który stoi w prezbiterium kościoła w Długołęce, a na którym wszystko po łacinie dokładnie opisano.
Po cudzie związanym z Eucharystią Długołęka stała się miejscem nasilającego się kultu i pielgrzymek. Wokół historii narosło wiele legend, ale profanacja i cudowne zwrócenie Hostii jest faktem historycznym. Sprawą zajmował się św. Jan Kapistran, znany franciszkanin i kaznodzieja.
- Sam kościół, który stoi do dziś, jest właśnie pomnikiem wybudowanym na cześć cudownego odnalezienia Hostii. Świątynia stała się dowodem na to, że prawie 300 lat po odnalezieniu Hostii kult Najświętszego Sakramentu był żywy w społeczności Długołęki, Wrocławia, Oleśnicy i Trzebnicy. Docierały tu pielgrzymki z różnych stron, a dotychczasowy drewniany kościół okazał się za mały - opowiada ks. Rafał Cyfka, proboszcz parafii pw. Michała Archanioła w Długołęce.
Barokową świątynię postawiono w latach 1717-1722, dzięki inicjatywie dwóch kanoników kapituły świętokrzyskiej - ks. Kacpra Kamińskiego, Polaka, i ks. Jana Biera, Niemca. To oni postanowili zbudować większy kościół, żeby zapewnić odpowiednią przestrzeń do modlitwy dla docierających pątników, którzy wynagradzali Bogu za profanację z 1453 roku.
- Parafialne kroniki mówią, że silny kult trwał tu do końca II wojny światowej. Nie przerwała go nawet reformacja. A jeszcze w 1937 r. liczba pielgrzymów rocznie przybywających do Długołęki wynosiła około tysiąca. W IV niedzielę wielkanocną udzielano 900 Komunii św., a 500 pielgrzymów przystępowało do spowiedzi - dodaje ks. Cyfka.