Sześciu neoprezbiterów archidiecezji wrocławskiej otrzymało dekrety z informacją, gdzie będą pracować po święceniach kapłańskich.
Ks. Przemysław Fic trafi do parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia w Oleśnicy.
Zawołanie prymicyjne:
"Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który szczypcami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich i rzekł: »Oto dotknęło to twoich warg, twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech«. I usłyszałem głos Pana mówiącego: »Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?«. Odpowiedziałem: »Oto ja, poślij mnie!«" (Iz 6,6-8).
Ksiądz Przemek wyjaśnia, że na jego powołanie wpłynęło to, iż widział żywy Kościół. - To były spotkania ludzi, którzy wierzą i żyją blisko Jezusa, ale nie tylko. Moje powołanie to była łaska, której doświadczyłem nagle. Było ono silniejsze niż wszystko - opowiada.
Jakie jest jego największe kapłańskie marzenie? - Chcę, żeby dar Boży był we mnie owocny. Chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi mogło przez moją posługę zobaczyć i uwierzyć, że prawdą jest, iż Jezus umarł, zmartwychwstał, żyje i ciągle działa w Kościele - zaznacza. Jak zauważa, aby realizować tę misję, potrzeba akumulatora, z którego czerpie się moc - to realne spotkanie z Bogiem na modlitwie. - Dopiero zaczerpnąwszy z tych spotkań, można wyjść do ludzi, by dać im to, czego pragną. Nawiązując do Ewangelii, potrzebujemy być ciągle zaszczepieni w winnym krzewie, żeby wydawać owoce. Mam świadomość, że nie może we mnie braknąć tych soków, czyli musi przepływać między mną a Panem Bogiem miłość. Wtedy tej miłości będzie więcej również w mojej posłudze. W tym widzę coś fundamentalnego - dodaje.
Kolejni neoprezbiterzy na następnych stronach.