Komunia, formacja, misja - te trzy zagadnienia wyznaczają synodalną drogę. 15 listopada, po omówieniu na spotkaniu plenarnym tematyki formacji, uczestnicy obrad rozpoczęli w małych grupkach rozważania na temat misji.
Dokument roboczy synodu wyjaśnia: „Misja jest wyjściem na spotkanie ludzi, którzy nie znają Jezusa, aby podzielić się z nimi przynoszącą zbawienie Ewangelią i zaprosić do wspólnej drogi wiary w Kościele”. Jak to zrobić?
Po Mszy św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego i obradach w auli PWT (zobacz TUTAJ i TUTAJ) uczestnicy spotkania zgromadzili się na modlitwie w kaplicy seminarium duchownego.
W tematykę dotyczącą misji wprowadził zebranych wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej ks. Adam Łuźniak. Podkreślił znaczenie postępujących zmian kulturowych w społeczeństwie, także we wrocławskiej archidiecezji - dokonujących się zmian mentalności, kosmopolityzmu, wielokulturowości.
Zdjęcia:
- Przynależność do Kościoła przestała się opierać na czynnikach socjologicznych. Nawet w tych parafiach, gdzie kiedyś istniała bardzo silna kontrola społeczna, gdzie trudno było być niewierzącym, dziś już tak nie jest - mówił. - Dziś, gdy ktoś należy do Kościoła, to jest jego wybór osobisty… Potrzeba przejścia od przekonania, że misja Kościoła realizuje się gdzieś w parafiach misyjnych, do uświadomienia sobie, że potrzeba misji przeszła do naszych parafii - dodał.
Zwrócił uwagę na pułapkę myślenia; „troszczmy się o tych, którzy są, by nie odeszli”. - To nie jest myślenie „niosące życie” - mówił ks. Łuźniak, zachęcając do wprowadzenia mentalności misyjnej w przestrzeń podstawowej działalności parafii. Ludzie niewierzący, nie ochrzczeni, „neopoganie” są wśród nas. Wyjście ku nim, niesienie im Ewangelii, dzielenie się życiem to kwestia zwykłej uczciwości - przekonywał.
Tłumaczył, że zaangażowanie misyjne weryfikuje autentyczność naszego chrześcijaństwa, głębię formacji. Bez misji stajemy się grupą „wsobną”, zatracamy coś z katolickości Kościoła. Podkreślał, że nie chodzi tylko o zachowywanie dobrych relacji z osobami niewierzącymi, o „nie wchodzenie sobie w drogę”. Jesteśmy winni tym ludziom Ewangelię, dobrą nowinę o Chrystusie, dostępie do komunii z Bogiem, do życia.
Zauważył, że zaangażowanie w misję służy i głoszącym i „słuchającym”; buduje wiarę, wzmacnia wspólnotę i daje radość, choć trzeba być gotowym również na trud, na doświadczenie porażki i braku szybkich owoców.
Ks. Łuźniak wspomniał o roli wspólnot zaangażowanych w ewangelizację, a także misjonarzy cyfrowych. Czy czasem rozmaite lęki i zahamowania nie paraliżują misyjnego zaangażowania? Przywołał tu anegdotę dotyczącą dwojga ludzi jadących rowerem-tandemem na szczyt góry. „Myślałem już, że nie damy rady tu wjechać” - mówi pierwszy, zziajany, po pokonaniu stromizny. „Ja też tak myślałem. Bałem się, że stoczymy się w dół, dlatego cały czas trzymałem wciśnięty hamulec” - odpowiada drugi.
Adriana Kwiatkowska zauważyła, że zaangażowanie misyjne wymaga gotowości wyjścia do tych, których w Kościele nie ma, do tych „na zewnątrz”, ale wymaga także stworzenia wspólnot, do których można zaprosić ludzi „z pogranicza”.
- Potrzebna jest odwaga wychodzenia i odwaga przyjmowania - stwierdziła.
Uczestnicy synodu w małych grupkach rozmawiali o propozycjach zawartych w dokumencie roboczym, dotyczących misyjnej postawy - w wymiarze diecezji, parafii, poszczególnych wspólnot i środowisk. Podsumowanie tego tematu na forum plenarnym odbędzie się 29 listopada.