Przedstawiamy sylwetki 15 neoprezbiterów. Jak postrzegają swoje powołanie? Jaki ich zdaniem powinien być kapłan? Kim się inspirują?
Ks. Przemysław Przyślak
(rodzinna parafia: pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Twardogórze)
Pod Twoją Obronę…
Swoje powołaniem odkryłem, kiedy doświadczyłem Bożego miłosierdzia. Wtedy zrozumiałem, że Pan Bóg chce, bym służył tej miłości jako kapłan.
Kapłaństwo to dla mnie ciągłe wzrastanie w miłości Jezusa, bycie coraz bliżej Ojca w Duchu Świętym.
Najtrudniejsze było dla mnie zrozumienie, że w kapłaństwie nie chodzi o mnie. Teraz już wiem, że ludzie mają pamiętać ciągle o Jezusie, a ksiądz przychodzi i odchodzi.
Znam tylko jedną najważniejszą cechę kapłana - powinien być miłosierny.
Najbliżsi są mi św. Piotr (to moje imię chrzcielne), św. Paweł (bo też czuję się powołany do ewangelizacji), św. Faustyna i o. Pio (tak jak oni chciałbym być sługą miłosierdzia) oraz św. Jan Paweł II (chcę dojrzewać do tego, by kochać Boga i ludzi tak jak on).
Lubię czytać książki. Chętnie jeżdżę na rowerze i na rolkach.