Przedstawiamy sylwetki 15 neoprezbiterów. Jak postrzegają swoje powołanie? Jaki ich zdaniem powinien być kapłan? Kim się inspirują?
Ks. Teodor Sawielewicz
(rodzinna parafia: pw. Niepokalanego Serca NMP w Platerówce)
Przyszedłem na świat, aby owce miały życie i miały je w obfitości (J 10,10b)
Moje myślenie o powołaniu rozpoczęło się na początku gimnazjum od przeświadczenia, że mam być księdzem, nie umiałem jednak wtedy powiedzieć, dlaczego tak myślę. Bóg musiał mnie prowadzić krętymi drogami do kapłaństwa, aby oczyścić mnie i moje motywacje.
Zabrzmi to górnolotnie, ale tak to ujmę: kapłaństwo jest dla mnie szczególną możliwością służby ludziom jako kapłan. Inaczej bym posługiwał jako mąż i ojciec, inaczej mogę jako kapłan. Nieco inna jest też relacja Jezusa z kapłanem, tego właśnie pragnę i szukam.
Najtrudniejsze? Moja głupota, brak pokory, zamknięte serce, niewiara, nieufność, brak męstwa, brak odwagi i czasem też ludzie na mojej drodze byli trudni...
Kapłan powinien być głęboko zjednoczony z Jezusem, a reszta wtedy sama przyjdzie.
Moim ulubionym świętym jest św. Jan od Krzyża. Uwielbiam jego syntetyczne ujęcie Ewangelii i bezkompromisowość w jej opisywaniu. Inspiruje mnie jeszcze św. Jan Paweł II, św. Matka Teresa z Kalkuty, św. Maksymilian Kolbe, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Teresa od Jezusa.
Zainteresowania: bańki mydlane i mistyka.