Nie wystarczył niesprawiedliwy wyrok, bestialskie przesłuchania i morderstwo. Tych ludzi pozbawiono nawet grobów, zakazano o nich pamiętać. Wrocław oddał hołd bohaterom w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W kwaterach ofiar terroru komunistycznego cmentarza Osobowickiego, jak co roku, odbył się uroczysty apel pamięci.
- To niezwykle istotne, by swoją postawą pokazywać, jak ważną rolę odegrali w naszej historii. Nie pozwalać na ich dyskredytowanie i wymazanie. Te pola, ta ziemia, na której się dzisiaj znajdujemy, to świadek najtragiczniejszych lat w ostatnim okresie historii Polski. Patrioci zostali pochowani tutaj po kryjomu w bezimiennych mogiłach. Nie wystarczył niesprawiedliwy wyrok, bestialskie przesłuchania i morderstwo. Tych ludzi pozbawiono nawet grobów, zakazano pamięci o nich - przemawiał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
ZDJĘCIA Z OBCHODÓW:
Aby zdać sobie sprawę z ogromu tragedii, prosił zebranych, by wyobrazili sobie sytuację ze swojego domu, gdy ktoś bliski nagle znika na zawsze i nie wiadomo, co się z nim stało, nawet gdzie leży jego ciało. - Rodziny tych, którzy są tutaj pochowani, nie dały za wygraną. Chodziły po sądach, prokuratorach. Jednej z upartych i niezłomnych kobiet ktoś w odruchu człowieczeństwa wypisał w sądzie karteczkę z numerem pola na cmentarzu Osobowickim. Przyszła na nekropolię i postawiła drewniany krzyż. Dzisiaj nie naprawimy wszystkich krzywd, nie przywrócimy ojców, ale możemy stworzyć godny cmentarz dla naszych bohaterów. Do tego nieustannie przez ostatnie kilkanaście miesięcy dążymy. Te kwatery już od dawna się o to upominały - zapowiedział dyrektor Dworaczek.
Instytut Pamięci Narodowej oznaczył groby do uhonorowania, ponieważ w kwaterach 120 i 81A ze względu na ich więzienny charakter spoczywają także ciała kryminalistów.
- Postawiliśmy przy kwaterze specjalną tablicę informującą, które nagrobki należą do naszych bohaterów. Wiem, że wszyscy czekają na ten decydujący krok - postawienie nowych grobów i nowej kwatery, ale to długi i wymagający proces. Mamy już jednak podpisaną kluczową umowę. Przechodzimy do kolejnego etapu, czyli prac ekshumacyjnych i budowy kwatery. Po kilkudziesięciu latach niezłomni bohaterowie doczekają się godnego uhonorowania - zaznaczył dyrektor IPN Wrocław.
Przedstawiciele władz lokalnych, służb mundurowych, instytucji pamięci, politycy, młodzież szkolna i mieszkańcy Wrocławia złożyli kwiaty i znicze pod pomnikiem ofiar terroru komunistycznego.
- Wielu z nich zginęło z bronią w ręku, lecz jeszcze większa liczba przeszła golgotę tortur i prześladowań. "Chcieli nas zakopać, nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem". To ziarno dało plon, rozkwitło i zaowocowało wystąpieniami ich następców. Doprowadziło do odrodzenia niepodległej Rzeczypospolitej. Ich ofiara krwi stała się dla nas wyzwaniem miłości ojczyzny. Ta miłość nie znosi marazmu, zwątpienia, lenistwa, wymaga stałej aktywności obywatelskiej. Jesteśmy im to winni. Od dawna czekamy na pomnik żołnierzy wyklętych we Wrocławiu. Termin jest bliski, a jednak daleki - mówił Przemysław Lazarowicz, wnuk Adama Lazarowicza ps. Klamra, żołnierza Armii Krajowej i IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". 1 marca 1951 r. został on zamordowany strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim.
Specjalny list wystosowała kurator oświaty Ewa Skrzywanek, historyczka
"Pamięć o ofiarach nie powinna być przedmiotem sporu politycznego. Na grobach naszych bohaterów nie wolno nam czynić politycznych wieców. Nasza historia i dzieje - także te trudne - powinny być przedmiotem refleksji, patriotycznej zadumy, sumiennego osądu i prac historyków. Tu, we Wrocławiu, wiele środowisk, osób i instytucji od wielu dekad buduje pamięć wspólnych losów i historii. Tym postawom należy się szacunek. (...) Ofiara życia żołnierzy niezłomnych zobowiązuje".
Nad grobami żołnierzy wyklętych odbyła się także modlitwa ekumeniczna.