Pascha i podróż na życiowe K2

We Wrocławiu działa modlitewna grupa wsparcia dla mężczyzn doświadczających niechcianych odczuć homoseksualnych.

Wspomniałem, że terapia indywidualna kosztuje. Mamy różnych terapeutów, różne, choć podobne stawki. W zależności od nurtu – wizyta zwykle raz w tygodniu kosztuje nawet 100 zł za godzinę. To rzeczywiście największy wydatek. Sama składka na grupę to niezmiennie 10 zł miesięcznie. Wydaje mi się jednak, że w większości sytuacji brak pieniędzy to pozorna przeszkoda. Zachęcamy do podejmowania pracy – to też krok na drodze do dojrzałości.
Niektórzy nie decydują się na wejście do grupy. Różnie się tłumaczą, czasem nie podają przyczyn, tylko przestają odpisywać na maile. Ich decyzja, traktuję ich poważnie, jesteśmy dorośli. Oczywiście zakładam, że można uzyskać pomoc też poza grupą. Jestem jednak przekonany, że jest to trudniejsze. Zachęcam osoby, które nie zdecydowały się na wejście do grupy, do postępowania zgodnie z naszymi zasadami i filarami (m.in. terapia, stała spowiedź).
Rozumiem ten strach, obawy, wątpliwości, sam przez to przechodziłem... Te pytania... Co to za ludzie, może jacyś fanatycy, czy zmiana jest możliwa, czy ja mogę się zmienić, czy wystarczająco mocno wierzę, by do nich dołączyć, czy przyznam się przed sobą i nimi, że potrzebuję pomocy, co oni/ ksiądz/ jakiś terapeuta może o mnie wiedzieć...?
Nikt mi nie obiecywał gruszek na wierzbie, a raczej ostrzegał, że droga będzie długa, i niczego nie gwarantował. Dziś postrzegam swoje życie jako podróż – cały czas jestem w drodze, uczę się, poznaję siebie. Staram się przypominać sobie, że odczucia, emocje są neutralne moralnie. Ale są też nieuniknione. Ważne jednak, co z nimi zrobię.
Łatwo się mówi... Przepracowanie poczucia winy, wstydu, traumatycznych wydarzeń do łatwych nie należy. Trzeba jednak się odważyć. Przepracować poczucie winy. Nikt z nas nie chciał przecież tych trudnych wydarzeń z dzieciństwa i młodości, nikt sobie nie wybrał tego zestawu nadużyć seksualnych wobec siebie i krzywd czy braków, których doświadczyliśmy.
Pamiętam, że nie rozpoczynałem psychoterapii z nastawieniem, że poddaję się leczeniu. Chciałem zrozumieć siebie i – owszem – chciałem się zmienić... Był czas, gdy ciągnęło mnie do tamtego świata, potrzebowałem bliskości, zarejestrowałem się na gejowskim portalu, nawiązałem korespondencję z nieco starszym ode mnie chłopakiem, kilka razy spotkaliśmy się. Nie zakochaliśmy się, na szczęście. Pytałem wtedy siebie: co ja wyprawiam?! Gdzie mnie to zaprowadzi?! Postanowiłem próbować zmiany. Zacząłem szukać pomocy. Czułem się niegodny, by prosić Boga o ratunek. Mimo że byłem wtedy daleko od Kościoła, wyjechałem na rekolekcje. Nie szukałem jednak niezwykłości, obyło się bez tzw. fajerwerków, ponadnaturalnych wydarzeń. To była decyzja – zawierzam swoje życie Bogu, zaczynam na nowo.
Jestem przekonany, że to właśnie taka decyzja jest kluczowa. Gdy już ją podejmiesz – zaczynasz szukać pomocy i czerpiesz ją oczywiście najpierw od grupy, ale potem z coraz większej liczby miejsc, od nowych ludzi – nawet gdy oni nie są tego świadomi.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..