Dziś przeciętny Dolnoślązak bardzo mało albo w ogóle nie wie nic na temat działalności żołnierzy niezłomnych w swoim regionie. A przez II konspirację we Wrocławiu przewinęło się wiele tysięcy osób działających w ramach ponad 200 organizacji i grup niepodległościowych.
Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu, będący głównym ogniwem komunistycznej „sprawiedliwości”, skazał w latach 1946–1955 ponad 11 tysięcy osób. A przecież oprócz niego wyroki w procesach politycznych wydawały także sądy grodzkie, okręgowe czy apelacyjne.
Naszym obowiązkiem przy okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest wydobycie na światło dzienne i naświetlenie losów zwłaszcza tych żołnierzy, którzy w ucieczce przed bezpieką trafiali na Dolny Śląsk, ale ich losy bywały bardzo różne. Niektórym udało się przetrwać, ale większość była niestety represjonowana przez władze komunistyczne, łącznie z wykonywaniem wyroków śmierci na naszych ziemiach.
Przestawiamy kilku żołnierzy niezłomnych, których losy związane są z Dolnym Śląskiem. Część z nich spoczywa we wrocławskiej ziemi.