W auli wrocławskiego seminarium ks. Mirosław Maliński opowiadał księżom archidiecezji wrocławskiej o temperamentach. Ta wiedza może być pomocna w pracy z różnymi ludźmi w parafiach, ale też we współpracy kapłanów między sobą.
Spotkanie rozpoczęło się od modlitwy prowadzonej przez o. bp. Jacka Kicińskiego CMF, który później opowiedział krótko o wizycie ad limina apostolorum na Watykanie.
- To był czas modlitwy za całą naszą archidiecezję w bazylikach rzymskich, ale szczególnie modliłem się w intencji wszystkich kapłanów. Dziękowałem za dar waszej obecności, polecałem nasze seminarium i domy zakonne. Przeżyłem piękne chwile doświadczenia Kościoła. Ojciec Święty Franciszek zwracał szczególną uwagę na troskę o kapłanów i na ich formację w dwóch wymiarach - do jedności z Panem Bogiem i do jedności z ludźmi. Moim pragnieniem jest, by te spotkania formacyjne w seminarium były wyrazem wzajemnej jedności, bo tak naprawdę podążamy jedną drogą do królestwa niebieskiego. To jest nasza wspólna misja i na tej drodze jesteśmy razem. Cieszę się, że tylu z was odpowiedziało na zaproszenie na dzisiejsze spotkanie - mówił bp Jacek Kiciński.
Ksiądz Mirosław Maliński wyjaśniał podczas swojej konferencji, że temperament to zbiór różnych cech osobowości, które przyjmujemy, że są stałe. Potem je "obrabiamy" w procesie wychowania, ale one tak naprawdę w nas drzemią i co jakiś czas się odzywają. Przekonywał, że poznanie swojego temperamentu może nam pomóc zrozumieć siebie, a wynikiem pracy nad temperamentem jest charakter. - Warto pamiętać, że temperamenty nie mają wartości moralnej. One nie podlega wyborowi. Natomiast już to, co zrobię ze swoim temperamentem, może podlegać ocenie moralnej - stwierdził popularny "Malina".
Istnieją różne sposoby podziału temperamentów. Niektóre mniej lub bardziej skomplikowane. Ksiądz Maliński wziął pod lupę podział na cztery temperamenty: choleryk, sangwinik, melancholik i flegmatyk. - Musimy wiedzieć, że nie ma "czystych" temperamentów. Występują natomiast częste i różne połączenia. Niektóre bardzo charakterystyczne i naturalne jak sangwinik-choleryk - to bardzo silny i mocny temperament. Flegmatyk i melancholik też się dobrze rozumieją. To temperament bardzo zamknięty, w zasadzie nie potrzebuje innych ludzi - opowiadał ks. Maliński.
Jak tłumaczył, istnieją oczywiście także połączenia uzupełniające: choleryk-melancholik - osoba z takim temperamentem jest w stanie bardzo wiele zrealizować, bo wiele rzeczy tu wspiera się i uzupełnia. A także flegmatyk-sangwinik - niezwykle pogodny typ, z którym chętnie ludzie przebywają i odpoczywają, ale nie zawsze chcą z nim pracować.
Trudne są połączenia wewnętrznie rozdarte: choleryk-flegmatyk i sangwinik-melancholik. Jak podkreślał ks. Mirosław, nie są one jednak złe, bo nie podlegają ocenie moralnej. Dobrze wiedzieć jednak, z czym mamy do czynienia.