Teologia, jeśli chce uczciwie spełnić swoje zadanie, nie może ograniczać się do prostego mówienia o wierze lub zwykłego wyjaśnienia doktryny Kościoła - mówił kard. Gerhard Müller. Czym ma więc być teologia?
Tak więc nie lud Boży wyobraża sobie świętość jako uosobienia swojego Boga. Jest to raczej Bóg, który w sposób wolny reaguje na nędzę i narzekania zniewolonych ludzi i aktywnie się do nich zbliża. Ich pytanie do Mojżesza jest w pełni uzasadnione: „Jak On ma na imię?”
A Mojżesz nie mówi ludowi o swoich mistycznych doświadczeniach, które nie muszą być przedmiotem ogólnego zainteresowania, lecz wypełnia zlecenie i udziela im informacji. „JESTEM posłał mnie do was.” (Wj 3:14). Pokazuje to również wyjątkowe połączenie orzeczenia świętości z samo-objawieniem się Boga jako osoby w relacji do ludu Swojego przymierza.
W historii religii pozostaje ona bez analogii i nie może zostać wywnioskowana z takich pojęć jako świętość albo absolut i jedność. Podsumowując całe samo-objawienie świętego Boga jako łaski i życia dla każdego, kto wierzy, można zacytować słowo z 1 Listu św. Piotra: „… miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa… w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty (Kpł 19,2) .” (1P 1,14-16).
Poznanie Boga dokonuje się jako naśladowanie Chrystusa i upodobnienie się z ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panem poprzez dar udziału w życiu świętego Boga. Życie chrześcijanina miłe Bogu jest owocem i konsekwencją samo-obwieszczenia się Boga człowiekowi, dzięki któremu wierzący stają się przez Chrystusa synami i córkami Boga a na podstawie wlewania Ducha Świętego do naszych serc stają się przyjaciółmi Boga.
Nasze oparte na samo-objawieniu się Boga poznanie prawdy i wydoskonalenie człowieka w uczestnictwie w Bożej świętości i chwale ma decydujące konsekwencje dla naszego obrazu człowieka. Jak rozumiemy siebie na tym świecie w relacji do Boga?
W Gaudium et spes Sobór mówi: „Człowiek słusznie sądzi, że uczestnicząc w świetle Bożej myśli góruje swym rozumem nad światem rzeczy. Na przestrzeni wieków, dzięki pilnemu ćwiczeniu swego twórczego ducha, postąpił niewątpliwie w naukach doświadczalnych, w umiejętnościach technicznych i w sztukach wyzwolonych. W naszych czasach zaś doszedł do wybitnych osiągnięć, zwłaszcza w badaniu i podporządkowaniu sobie świata materialnego.
Zawsze jednak szukał prawdy głębszej i znajdował ją. Umysł bowiem nie jest zacieśniony do samych zjawisk, lecz może z prawdziwą pewnością ująć rzeczywistość poznawalną, mimo że w następstwie grzechu jest częściowo przyciemniony i osłabiony. Na koniec natura intelektualna osoby ludzkiej udoskonala się i powinna doznać udoskonalenia przez mądrość, która umysł człowieka łagodnie pociąga ku poszukiwaniu i umiłowaniu tego, co prawdziwe i dobre. Przepojony nią człowiek dochodzi poprzez rzeczy widzialne do niewidzialnych.” (GS 15).